Liberte Liberte
1656
BLOG

Piotr Niemczyk: Wybuchy a sprawa polska

Liberte Liberte Polityka Obserwuj notkę 39

W ciągu dwóch dni (dziwnym zbiegiem okoliczności dokładnie wtedy, kiedy do Sejmu wpłynął projekt ustawy antyterrorystycznej) uwagę mediów przykuły dwa zdarzenia: 19 maja doszło do eksplozji niewielkiego ładunku wybuchowego na przystanku autobusowym we Wrocławiu, a dzień wcześniej Centralne Biuro Śledcze rozbiło grupę handlującą materiałami wybuchowymi i zajęło ponad 115 kg trotylu. Czy to znaczy, że powinniśmy się zacząć bać?

Przypadków ujawniania materiałów wybuchowych jest w Polsce coraz mniej, a nie więcej. Zarazem w ciągu ostatnich 10 lat (objętych statystykami), w Europie miało miejsce 1540 eksplozji o charakterze terrorystycznym, z czego nad Wisłą - ani jedna.

Eksplozja we Wrocławiu w niewielkim stopniu przypominała zamach w Bostonie w 2013 roku, którego sprawcami byli dwaj bracia pochodzący z północnego Kaukazu. Ładunek umieszczony był w szybkowarze i uzupełniony drobnymi elementami metalowymi. Na szczęście wybuch nie spowodował poważniejszych szkód, jedna osoba została lekko ranna. Policja wytypowała mężczyznę podejrzanego o podłożenie tej domowej roboty bomby i rozpoczęła ogólnopolską akcję poszukiwawczą. Zdjęcia ewentualnego sprawcy pokazały wszystkie chyba programy informacyjne.

Wrocław poszukiwany

Rozbita wcześniej grupa przestępcza składała się z trzech mężczyzn, którzy w jednym z garaży pod Jelenią Górą, zebrali do odsprzedania materiały wybuchowe, lont prochowy i amunicję. Charakter zbiorów (rodzaj i kształt materiałów wybuchowych oraz lontu) nie potwierdza raczej powiązań z Państwem Islamskim, bardziej z sudeckimi kamieniołomami.

Czy takie zdarzenia to coś nowego w polskich realiach? Absolutnie nie. W ciągu ostatnich dwudziestu lat głośnych było przynajmniej kilka przypadków wykorzystywania przez przestępców materiałów wybuchowych. W 2011 roku w Krakowie policja poszukiwała sprawcy czterech wybuchów, w wyniku których rannych było pięć osób. Piromanem okazał się 38-letni mężczyzna, który instalował ładunki aby zemścić się na denerwujących go sąsiadach i przechodniach. Jeszcze więcej zamieszania, także w Krakowie, wywołał „Gumiś”, który w 1994 roku podłożył domowej roboty bombę na dworcu PKS, a następnie wywołał szereg alarmów m.in. na dworcu kolejowym i w kościołach. Jego naśladowcy wywołali jeszcze kilkadziesiąt innych. Większość z nich było fałszywych, ale w kilku miejscach coś znaleziono.  Ładunki były skonstruowane z amonitu i zapalników czasowych. Do żadnego wybuchu nie doszło, a sprawca za powstrzymanie się od wywoływania paniki żądał 500 tys. marek niemieckich. Szantażystą okazał się 50-letni złodziej samochodowy, który wpadł na pomysł, że alarmami bombowymi zarobi na wyjazd i urządzenie się w RFN.

Jedyny znany przypadek o wyraźnie terrorystycznym charakterze również łączy się z Krakowem. Brunon Kwiecień skazany (nieprawomocnie) na 13 lat więzienia, tworzył w 2012 roku organizację planującą wysadzenie gmachu Sejmu w dniu rozpatrywania projektu budżetu. Kwiecień, doktor chemii, który niewątpliwie wiedział jak się zabrać za konstrukcję ładunków wybuchowych, został zatrzymany przez ABW w listopadzie 2012 roku. Wydaje się, że podstawowym motywem jego planów była ksenofobia.

Może się wydawać to dziwne, ale o większości zdarzeń związanych z wykorzystaniem materiałów wybuchowych do celów przestępczych, albo ujawnień nielegalnych magazynów media nie informują, ewentualnie ograniczają się do krótkich wzmianek. Tymczasem według danych policyjnych (n.p.:http://www.statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/eksplozje-materialow-i/50847,dok.html) takich przypadków wcale nie jest bardzo mało. W latach pomiędzy 2005 a 2013 (niestety danych za lata 2014-2015 nie udało mi się znaleźć) było łącznie 305 eksplozji, w wyniku których zginęły 54 osoby. Żaden z ujawnionych przypadków nie miał charakteru terrorystycznego (chociaż wiele z nich spełniało kryteria terroru kryminalnego). W tym czasie służby przechwyciły 244 tzw. IED’ów (improvised explosive device – improwizowany ładunek wybuchowy) i zabezpieczyły prawie 27 ton różnych materiałów możliwych do wykorzystania w produkcji bomb.

Czy te liczby pokazują, że problem rośnie? Nie. Najgorzej w ostatniej dekadzie wypadają lata 2007 i 2009 (w 2007 roku największa liczba ofiar – 46 i rannych – 31, a także najwięcej wykrytych gotowych ładunków – 58. W 2009 wykryto najwięcej materiałów wybuchowych – prawie 8733 kg.), a najlepiej lata 2012-13 (w 2012 – 12 eksplozji. 3 zabitych i 11 rannych, a w 2013 liczby te poszły „w górę”, ale nie na tyle aby odwrócić trend wyraźnie malejący).

Polska trwale bardzo dobrze wypada na tle Europy (nie mówiąc już o innych częściach świata). W tych samych co przywołane wyżej latach 2005 – 2013 (na razie nie ma nowszych statystyk) na starym kontynencie, licząc tylko zdarzenia mające charakter terrorystyczny, miało miejsce 1540 eksplozji. Według Global Terrosim Database żadna z nich (podkreślam, że statystyka obejmuje tylko zdarzenia o charakterze terrorystycznym, a nie kryminalnym) nie miała miejsca w Polsce. W tej statystyce najbardziej fatalnie wypadają:

Rosja – 675 wybuchów w tym okresie (najwięcej w 2010 roku),

Wielka Brytania – 247 (najgorszy rok to 2013),

Francja – 161 (2012),

Grecja – 125 (2010)

i Hiszpania – 97 (najwięcej w 2008 roku).

Na całym kontynencie najwięcej detonacji miało miejsce w roku 2012 – 259, a także 2013 (250) i 2010 (246). Liczby te znacząco odbiegają od średniej z powodu eksplozji, które miały miejsce w Rosji (w tym, w ostatnich 10 latach najkrwawszej w Europie, na lotnisku Domodiedovo w Moskwie: 38 zabitych, 158 rannych).

Nie można wykluczyć, że wybuch we Wrocławiu i likwidacja magazynu trotylu pod Jelenią Górą to coś więcej niż kolejny incydent jakich wiele zdarzało się w ostatnich latach w Polsce i Europie. Charakter tych spraw pokazuje, że to jednak mało prawdopodobne. Na pewno nie na tyle, aby mieszkańcy Polski mieli szczególne powody do niepokoju i aby stan zagrożenia upoważniał do specjalnych działań ze strony państwa i jego służb.

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka