Liberte Liberte
1598
BLOG

Piotr Niemczyk: Służby Prawa i Sprawiedliwości

Liberte Liberte Społeczeństwo Obserwuj notkę 23

Prawie 1000 funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego może odejść ze służby do końca roku. Nie ma możliwości, aby licząca kilka tysięcy osób instytucja mogła przetrwać taką falę rezygnacji bez uszczerbku dla wykonywania swoich zadań. Polskie służby specjalne miały do 2015 roku bezprecedensowy okres spokoju. W takich warunkach daje się prowadzić długotrwałe przedsięwzięcia, budować rozpoznanie, tworzyć stabilne struktury i procedury rozpoznania najważniejszych zagrożeń. Niestety ludzie którzy tworzyli system antyterrorystycznego i kontrwywiadowczego bezpieczeństwa RP odejdą po Szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży.

Krzysztof Bondaryk, były Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w rozmowie z Gazetą Wyborczą z 9 czerwca polemizuje z zarzutami publicznie mu stawianymi przez Mariusza Kamińskiego. Wyjaśnia skąd się biorą twierdzenia o inwigilacji dziennikarzy i innych osób, a także ile w tych oskarżeniach prawdy: Kamiński posługuje się starą metodą: „Nie mogę wszystkiego ujawniać z uwagi na tajemnicę państwową”. Kłamie. Niech ujawni wszystkie dokumenty, świadków i niech oni to potwierdzą. (http://wyborcza.pl/1,75398,20209256,byly-szef-abw-agencja-nie-rozpracowywala-nielegalnie-dziennikarzy.html?disableRedirects=true#ixzz4B7DLymcn ).

W rozmowie tej w jeszcze większym stopniu zwraca uwagę inne zdanie: Do końca roku służbę może opuścić nawet tysiąc funkcjonariuszy z wieloletnim doświadczeniem. Zlikwidowano delegaturę stołeczną. Kolejnych 200 funkcjonariuszy operacyjnych i śledczych mających chronić Warszawę podlega dalszemu „rozwibrowaniu”. Te nieprzemyślane poczynania znacznie osłabiają osłonę kontrwywiadowczą i antyterrorystyczną stolicy. Wydaje się ono nawet ważniejsze niż dyskusja o tym czy niektóre działania ABW w poprzednich ośmiu latach mogły być nielegalne czy nieetyczne.

System bezpieczeństwa wewnętrznego tworzy się latami. To misterna konstrukcja oparta na bardzo wyspecjalizowanych kadrach, precyzyjnie zdefiniowanych zadaniach, starannie dobranych współpracownikach w sposób maksymalnie bezpieczny prowadzonych we wrogich organizacjach. Na to nakłada się system analityczny i budowane długo i konsekwentnie wsparcie techniczne. Od miniaturowych urządzeń do rejestracji obrazu i dźwięku zacząwszy na wywiadzie elektronicznym skończywszy. Kierowanie tym systemem czy poszczególnymi jego ogniwami wymaga doświadczenia i silnej motywacji. Nie chcę twierdzić, że kadry we wszystkich służbach RP, w latach 2008-2015 były idealne. Ale był to okres kształtowania stabilnej sytuacji funkcjonariuszy, w której awans zależał od stażu i osiągnięć profesjonalistów, budujących swoją karierę zawodową w służbach specjalnych, a nie aparacie politycznym którejkolwiek z partii.

Na pytania zadawane mi przez różne osoby, czy widzę jakieś poważne zagrożenia dla Szczytu NATO czy Światowych Dni Młodzieży i wizyty Papieża Franciszka, odpowiadam że nie. Właśnie dlatego, że wiem iż Centrum Antyterrorystyczne było budowane od wielu lat, w spokoju, ze świadomością jakiego rodzaju zagrożenia Polski dotyczą. Wymiana kluczowych dla CAT osób – a myślę tu nie tylko o funkcjonariuszach bezpośrednio w nim zatrudnionych, ale także w jednostkach kooperujących i w logistyce – spowoduje, że to przekonanie stanie się błędne. A jakie mogą być skutki zaniedbań pokazują niedawne ofiary zamachów terrorystycznych we Francji i w Belgii. Odbudowa w pośpiechu, tzw. kontrwywiadowczych i antyterrorystycznych aktywów, kosztuje bez porównania więcej niż systematyczna praca i nie daje pewności co do szczelności systemu.

Usłyszeć można wiele plotek, że odpływ kadr w ABW ma się zamienić w zwiększony nabór do CBA i to ta ostatnia, zorientowana na zwalczanie przede wszystkim przestępczości gospodarczej służba ma być wiodąca. Może to i byłoby słuszne, ale pod warunkiem, że przepływ osób i zadań byłby przemyślany i dobrze zorganizowany. Tymczasem jest wiele znaków, że tak nie będzie. Jednym z nich są projekty dwóch zasadniczych dla służb specjalnych ustaw: antyterrorystycznej i tzw. „inwigilacyjnej”. Oba projekty pisane były wyraźnie w pośpiechu. Wielokrotnie zmieniane, poprawiane i przerabiane zarówno na etapie przez złożeniem do Sejmu, jak i później. Poziom ich niedopracowania i niechlujstwa pokazuje, że ich autorzy nie do końca rozumieją problem, który rozwiązywali i działali w pośpiechu wyraźnie na polityczne zamówienie. Świadczą o tym na przykład takie „wpadki” – z których później wycofywano się nerowo – jak częściowa likwidacja tajemnicy spowiedzi (w ustawie inwigilacyjnej) czy konsultowany pomysł o możliwości aresztowania na 14 dni bez pytania o zgodę Sądu (w ustawie antyterrorystycznej). A takich pomysłów i niedoprecyzowanych pojęć można w obu ustawach znaleźć nadal wiele.

Przesuwanie ciężaru zadań służb specjalnych z antyterroryzmu, kontrwywiadu i przestępczości zorganizowanej na wsparcie dla gospodarki rodzi wiele różnych obaw. Po pierwsze takie, że to nie służby specjalne znają się na reformowaniu gospodarki i popełnione przez nie błędy mogą odbywać się kosztem całkowicie legalnych i uzasadnionych ekonomicznie projektów. Nie można też mieć pewności, że zwiększone penalizowanie nadużyć gospodarczych rzeczywiście spowoduje zmniejszenie luki VAT-owskiej i ograniczenie przestępczości karuzelowej. Wręcz przeciwnie, może się okazać, że odchodzenie od gospodarki rynkowej i coraz silniejsze wiązanie przedsiębiorczośći z administracją państwową wywoła efekt odwrotny, bo działaniami policyjnymi nie da się odwrócić błędów polityki ekonomicznej. Wtedy może okazać się, że sfrustrowane służby zamiast skutecznie ścigać malwersantów zabiorą się za przeciwników politycznych i prywatne porachunki.

podsluch Wegrywegry podsluch 2

Źródło: Eötvös Károly Közpolitikai Intézet/Eötvös Károly Policy Institute/Facebook

Sygnały dotyczące wdrażania podobnego modelu na Węgrzech wydają się być wyłącznie zniechęcające. Rosnący wpływ służb państwowych na przedsiębiorczość nie służy nie tylko wzrostowi gospodarczemu, ale także walce z korupcją. W rankingach różnych międzynarodowych instytucji pozycja Węgier spada w obu kategoriach. Zresztą o tym, że węgierskie instytucje policyjne nie radzą sobie z tradycyjnie pojmowanym bezpieczeństwem świadczy też panika jaką w Budapeszcie wywołała fala uchodźców w 2015 roku i wojny prowadzone przez zorganizowane grupy przestępcze o kontrolę nad szlakami przemytniczymi przez ukraińsko-węgierską granicę. A z zupełną już kompromitacją graniczą takie zdarzenia jak wykrycie (8 czerwca) w jednym z węgierskich think tanków profesjonalnego urządzenia podsłuchowego (http://budapestbeacon.com/featured-articles/surveillance-bug-found-ngo-office/34878). I nie ma większego znaczenia, czy to urządzenie zostało założone przez same służby, czy przez kogokolwiek innego. Poczucie bezkarności, które prawdopodobnie ma ktoś kto ten podsłuch zainstalował, mówi samo za siebie.

Nie sposób uniknąć analogii pomiędzy tym węgierskim zdarzeniem, a aferą taśmową przetaczającą się przez Polskę na skutek „spisku kelnerów”. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do kelnerów, profesjonalne urządzenie zostało zainstalowane w siedzibie organizacji, której jednym z zadań jest obrona praw obywatelskich Węgrów. A miarą jej skuteczności są postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

Partia w Polsce rządząca często powołuje się na węgierski przykład. Gdyby przekształcenia służb specjalnych także miałyby być budowane na takich doświadczeniach, to z pewnością Polska szybko przestałaby być jednym z najbezpieczniejszych państw na świecie. A poczucie zagrożenia obywateli powodowałaby nie tylko przestępczość, ale i aktywność instytucji z nią walczących.

 

Tekst ukazał się pierwotnie na portalu Liberté! - niezależnego liberalnego magazynu społeczno-politycznego. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej oraz zachęcamy do prenumerowania kwartalnika w druku.

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo