Liberte Liberte
279
BLOG

Piotr Beniuszys: Będziemy żałować

Liberte Liberte Polityka Obserwuj notkę 6

PO zasługuje na karę przy urnach. Pytanie brzmi, na ile warto karząc ją, odmrozić sobie uszy, strzelić w stopę czy uciąć gałęź, na której spoczywają własne cztery litery.

Atmosfera w polskiej polityce gęstnieje, a wszystkie najnowsze zjawiska są drogowskazami kierującymi pospołu w jednym kierunku. Czasy rządów PO upływają, jesienią czeka na zmiana warty. A jej beneficjentem będzie PiS, ponieważ w ciągu 8 lat od kompromitacji tej partii nikomu nie udało się zrobić jej poważnej konkurencji, jeśli chodzi o rolę głównej siły opozycyjnej.

Fala dymisji w rządzie i jego zapleczu parlamentarnym wskutek ujawnienia treści akt sprawy zeszłorocznej tzw. afery podsłuchowej to silny sygnał, który wzmocni obecne trendy i potwierdzi wizerunek PO, jako partii w stanie rozkładu. Kolejni wyborcy zrezygnują z popierania jej, kolejni jej zwolennicy zaczną się wahać. Prawdopodobieństwo upadku głębokiego, tzn. na poziom raczej 14-16% poparcia w wyborach, miast relatywnie miękkiego zjazdu, tzn. na poziom 22-25%, rośnie. Jestem jednym z ostatnich, którzy nad losami Platformy wylewaliby łzy. Zwykle ją krytykowałem, prawie nigdy nie popierałem i nie odnalazłem dla niej większej dozy sympatii. Jeśli jednak odejść od szczegółowych, acz bardzo ważnych, aspektów polityki gospodarczej, społecznej, edukacyjnej czy spraw „światopoglądowych” na poziom ustrojowych imponderabiliów, to PO była/jest ugrupowaniem gwarantującym zachowanie liberalno-demokratycznego modelu porządku konstytucyjnego. Zasadności tej oceny nie osłabia fakt, że postanowiła traktować państwo niczym dojną krowę, ale to tak samo jak PiS, SLD czy AWS przed nią.

PO zasługuje na karę przy urnach. Pytanie brzmi, na ile warto karząc ją, odmrozić sobie uszy, strzelić w stopę czy uciąć gałęź, na której spoczywają własne cztery litery. Bo aktualne sondaże (wobec największych przewartościowań w Polsce od 2001 r. być może jeszcze bardziej niedokładne niż zwykle) pokazują, że nasza tegoroczna decyzja w wyborach do Sejmu może nie być tylko wyborem na płaszczyźnie polityki szczegółowej, bieżącej i codziennej w postaci wyboru kontynuacji technokratycznego zarządzania modernizacją w stylu PO a gromko konserwatywnym, szarpiącym się w niektórych newralgicznych dziedzinach, acz pragmatycznym w innych, werbalnym radykalizmem PiS. Młodzi wyborcy lat 2005-07 nie pamiętają, niektórzy starsi mówią, że nie były one wcale takie straszne, po czym cytują gospodarcze statystyki. Zgoda, mogło być gorzej, a nie było. Nie było, bo w 2005 r. podjęliśmy tylko decyzję na płaszczyźnie bieżącej polityki, a większość, jaką PiS mógł skonstruować była nieduża, a przede wszystkim bardzo chybotliwa.

Tymczasem jednak wydaje się, że nasz wybór w roku 2015 może mieć inną naturę. Może być wyborem na płaszczyźnie konstytucyjnej/ustrojowej. Wspomniane sondaże zaczynają prognozować powstanie w Sejmie większości konstytucyjnej PiS i listy Pawła Kukiza. Oczywiście, są tu trzy niewiadome. 1. Po pokazaniu list z udziałem „judeosceptycznych” narodowców i słabo zakamuflowanych starych politycznych wyjadaczy ze stażem w czymś takim jak PPChD, Kukiz może stracić nawet ponad połowę elektoratu i skończyć z 8%. (Oby tak się stało!). 2. Do żadnej współpracy PiS-Kukiz na płaszczyźnie konstytucyjnej może nie dojść, bo PiS odrzuci JOWy, a Kukiz zbuntuje przeciwko Kaczyńskiemu swoich posłów, skazując PiS nawet na rządzenie mniejszościowe. 3. Zbieranina Kukiza rozsypie się podobnie jak Palikota i Sejm zmieni się mozaikę, w której większość konstytucyjna będzie niemożliwa.

Co jednak, jeśli im się uda zawiązać solidny sojusz na 4 lata? I to na bazie obecnie prognozowanych wyników, gdzie PiS i Kukiz razem dostają 52% głosów, a ich jedyna opozycja PO 23%? Przy takim wyniku powstaje większość konstytucyjna zagrażająca samej esencji liberalno-demokratycznego ustroju. Nowa ustawa zasadnicza zapewne musiałaby przejść test referendalny, ale byłaby to być może jedyna bariera przed wprowadzeniem dokumentu, którego zręby znamy z wcześniejszych przedłożeń PiS. Wzorowanego na niedemokratycznej, antyobywatelskiej i antywolnościowej konstytucji kwietniowej z 1935 r. Ograniczającej narzędzia obrony obywatela przed omnipotencją państwowej machiny biurokratycznej i organów ścigania. Zawężającej wolność słowa poprzez koncesje, kontrole, nękanie i zastraszanie. Czyniącej iluzorycznym trójpodział władzy poprzez kastrację pozycji Trybunału Konstytucyjnego. Otwierającej drogę do rujnowania gospodarki przez socjalistyczny populizm rządów poprzez zniesienie niezależności RPP w kreowaniu polityki monetarnej. W końcu, wprowadzającej jaskrawo czytelne zręby katolickiego państwa wyznaniowego.

Dlatego pytam Cię, Wyborco. Może nie Ciebie, Wyborco PiS, który najprawdopodobniej chciałbyś właśnie takiej konstytucji, ale Ciebie, Wyborco Kukiza. Czy aby na pewno chcesz żyć w kraju, w którym umocowanie w prawie dostaną różne „autorytety” i instytucje, państwowe i kościelne, tak aby Tobie wyznaczać styl życia, wyręczać Cię w życiowych wyborach, zabierać niektóre możliwości, standaryzować Twoją osobowość, wciskać propagandę „jedynie słusznej drogi” i jedynych słusznych wartości, stępiać Twój zmysł krytyczny i samodzielne myślenie, pozbawiać Cię wrażliwości, tolerancji i empatii wobec Innego, w końcu szczuć na nieprawomyślne mniejszości, a także ludzi o niepożądanych poglądach, czyli np. na mnie? Czy aby na pewno ta prawicowa wizja, która materializuje się na Węgrzech, w kraju, gdzie elementem codzienności stały się paramilitarne bojówki, a w parlamencie robi się „listy Żydów”, to coś dla Ciebie? Jedno jest pewne, od tego wszystkiego nie przestaniesz być prekariatem.

Podejdźmy do tych wyborów odpowiedzialnie, rozważnie i roztropnie. A przede wszystkim znajmy stawkę! W nich nie decyduje się bowiem tyle przyszłość Ewy Kopacz i jej niewydarzonych najczęściej kolegów partyjnych, co przyszłość obywateli. Realnym celem w tym roku musi być wybranie Sejmu, w którym nikt nie będzie mógł zmienić konstytucji. Być może PiS powinien przejąć odpowiedzialność za kraj. Ale nie dajmy mu przy okazji wolnej ręki w decydowaniu o naszym życiu prywatnym i osobistym, bo pisanie nowej konstytucji to właśnie może oznaczać. Inaczej będziemy gorzko żałować i pytać „Jak mogliśmy być aż tacy głupi?”.

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka