Liberte Liberte
2533
BLOG

PO - licja Tuska rządzi

Liberte Liberte Rozmaitości Obserwuj notkę 33

 Michał Stanisław Wlaźlik

 

 

Autorytaryzm, nieliczenie się ze zdaniem zainteresowanych i arbitralna ingerencja w funkcjonowanie przedsiębiorstw, do tego aresztowania za obrazę „wodza” - takie wydarzenia, to nie wspomnienie naszej niechlubnej historii, czy tego z czym mamy do czynienia dziś np. w Chinach, lecz dzisiejsza Polska. Niestety.

Donald Tusk ostatnimi decyzjami w sprawie polskich stadionów i przyzwoleniem na niekontrolowane działania policji dał upust własnemu zepsuciu władzą. Przy okazji, ci którzy tę władzę dawno temu utracili, dziś świętują. „Hulaj dusza Piekła nie ma” w polskiej policji! Premier dał przyzwolenie służbom na wyeliminowanie zjawiska „kibolstwa” wszystkimi możliwymi środkami, w imię zasady, że szczytny cel je uświęci.

Problem agresji, bandytyzmu i wandalizmu w Polsce istnieje, utożsamiane są z nim grupy kibiców piłki nożnej. Nie wdając się w dywagacje, co było pierwsze - czy bandytyzm, czy utożsamianie się z klubem sportowym, przyznać należy, że w tych środowiskach zauważa się szczególnie wysokie nasilenie ww. problemów. Trzeba z nimi walczyć. Mądrze.

Premier nie chciał mądrze, wolał i zaczął bić na ślepo. Rękami wojewodów zamknął dwa najbezpieczniejsze stadiony w Polsce, karząc nie mających wiele wspólnego z organizacją feralnego meczu w Bydgoszczy Legię i Lecha. Obie firmy, wraz z innymi podmiotami organizującymi mecze straciły lekko licząc 2 miliony złotych.

Za to PZPN, który tak jak w Kownie, gdzie niedawno odbyła się równie duża zadyma, był jednym z głównych organizatorów wydarzenia w ramach kary dostał to co zwykle – obstrzał w mediach i nic więcej. Premier wie, że PZPNu się nie dotyka, paru się przejechało, więc nie ryzykował. Za to klubom piłkarskim jeszcze na odcisk nie nadepnął, więc czemu nie spróbować dokopać kilku polskim przedsiębiorstwom?

Po niefortunnych decyzjach, Donald Tusk poszedł za ciosem, poszczuł policję na wszystkie zespoły Ekstraklasy i grzmiał na prezesów tych klubów. Skończyło się pobłażanie, nie ma czasu na dyskusje, teraz będzie jak ja mówię – miał powiedzieć premier i w kolejny weekend zamknięto kolejne stadiony; m.in. Zagłębia Lubin i Widzewa Łódź, laureatów ubiegłorocznej nagrody fair play za najbezpieczniejsze trybuny. Dodatkowo jeszcze niedawno Widzew był chwalony przez Ministra Sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego za restrykcyjne nakładanie zakazów stadionowych na swoich niesfornych kibiców. Później zamknięto trybunę fanatyków Jagielloni Białystok, a wyrażających swoje niezadowolenie wpakowano do policyjnych furgonetek, bez podania przyczyny zatrzymania. Nagranie można zobaczyć tutaj (http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=q5ZodDSk8A0). Nóż się w kieszeni otwiera.

Dla porównania, nawet w czasach postkomunizmu, za rządów Ministra Leszka Millera, nikogo nie aresztowano za „znajdzie się kij, na Milera ryj”, a za rządów braci Kaczyńskich, za obrazę „majestatu” zamykano tylko bezdomnych. Tusk czuje się zdecydowanie pewniej i ma najwidoczniej mniej oporów.

Czy policja wspierana przez najwyższe organa władzy może robić co tylko zechce? Zatrzymywać ludzi wyrażających swoje zdanie, bez podania przyczyny, czy podejmować katastrofalne w skutkach finansowych decyzje nie wydając zgody na rozegranie meczu, którego i tak nie chroni, gdy organizatorem nie jest miasto? Nieprawdą jest, że to policjanci zapewniają bezpieczeństwo w trakcie trwania spotkań. Kluby piłkarskie są organizatorami meczy i to one mają za zadanie zrobić wszystko, by było na stadionie bezpiecznie. Uzależnianie tych przedsiębiorstw od policji jest archaizmem, który zresztą nie funkcjonuje i jest dzisiaj nadużywany. Policja na papierze deklaruje nieprawdziwą ilość osób obstawiających mecz, nie biorąc jakiegokolwiek udziału w działaniach związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa na stadionie.

Ta sama policja, zawiniła w Bydgoszczy, zbyt późno wchodząc na stadion Zawiszy. Armatka wodna pojawiła się grubo 20 min po wtargnięciu kibiców na bieżnię. Daleko nie miała, tym bardziej, że był to mecz o podwyższonym ryzyku i nie dojeżdżała z drugiego końca miasta, zwykle taki samochód stoi gotowy do akcji pod stadionem.

Czyżby PO było tak mocno zdegenerowane, że w najwyższych strukturach partii czuć, że wszystko im wolno? Po drugiej stronie czuć bezsilność i chęć odwetu. Tylko czy jest szansa, by wygrać z tak bezczelnie postępującym aparatem państwowym? Sprawy w sądach na pewno będą się toczyły długo. Na szczęście wybory są niedaleko. Tylko kogo wybrać, gdy już pojęcie mniejszego zła się wyczerpało?

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości