Liberte Liberte
1488
BLOG

Jan Hartman: "Aj waj! VAT na książki! "

Liberte Liberte Polityka Obserwuj notkę 57

Larum podnoszą jak kraj długi i szeroki, od naszych polskich Tater do naszego polskiego niewątpliwie Bałtyku, zacne głowy, bo zły minister i zła unia chce nas złupić i ze szczętem pogrzebać polską kulturę, narodową zresztą. VATem 5-procentowym jak obuchem po łbie przywalić – inteligentowi, czytelnikowi, ostatniemu Polakowi, który jeszcze Książki czyta! Toż to zamach, wyniszczanie narodu przez siły obce i wrogie, co zioną i czyhają. Już tylko 38% Polaków książki jakiekolwiek czyta, a tu jeszcze VATem w nich, VATem, żeby już nikt nie czytał, żeby tę kulturę wreszcie dobić, na śmierć zabić, aby ten ogłupiały naród bez reszty już Dodą i McDonaldem omamić i rezerwuarem taniej siły roboczej na londyński zmywak na wieki uczynić. Kyrie eleison! Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni książek nam VATował!

 

Ludzie, opamiętajcie się, bo pomyślę, że wam od tego czytania tych „książek i czasopism specjalistycznych” całkiem we łbach rozmiękło. Jaki jest związek między czytelnictwem a ceną książek i czasopism, które dziś cieszą się zerową stawką VAT? Nie wiem i wy nie wiecie, bo badanie naukowe, które by to ustaliło, kosztowałoby tyle, że sam nasz król Palikot I Wydawca nie dałby rady. Zresztą, nawet jak ktoś sobie jakiejś tam ksiązki nie kupi, to co z tego? Poczyta sobie w sieci – może akurat coś lepszego. Albo pójdzie na piwo i zapozna koleżankę. O co chodzi? To jakiś mus z tym czytaniem? Przecież to nałóg jak każdy inny – fajnie się leży i czyta, ale z drugiej strony, czas leci, a czas to pieniądz przecież. Ale może wydawcę, wydawcę trzeba chronić i chuchać na niego, i za pazuchę kłaść? Dziękujemy za troskę i ustąpienie miejsca w tramwaju, ale na razie jest spoko. Myślicie, że gdy nasze naród kształcące, misyjne i ewangelizacyjne „Liberté” będzie o złotego droższe, to przyjdzie nam powiesić kłódkę a naród miast się liberalnie oświecać, w tępy fanatyzm i zabobon osunie się po wsze czasy? Trochę wyobraźni, proszę. Kto nas czyta, ten czytać będzie, nawet jak słono mu przyjdzie za to zapłacić, a kto nie czyta, tego dwa złote więcej ani pięć od czytania bardziej nie odstraszy, bo i tak ma to w nosie a do księgarni w życiu nie wejdzie, jako i do agencji, i monopolowego – nie ma mowy, fuj. Zresztą może i dobrze, że nie czyta, bo w końcu większość książek to wyroby śmieciopodobne i honorowanie ich dyspensą podatkową, niczym jakie dochody na cele zbożne, zakrawa na kpinę.

 

Nie lubię podatków, ale lubię równość. Z jakiegoż to powodu taka sobie książka, plik zaczernionych papierów, miałby się cieszyć przywilejem podatkowym jak jakiś kielich mszalny? Pewnie dlatego, że tak bardzo uczy i rozwija człowieka? Cóż, jeśli o to chodzi, to proszę wyłączyć z tego moje książki. A gdy chodzi o innych autorów, to wydaje mi się, z całym szacunkiem, że są ważniejsze w świecie rzeczy, zasługujące na ewentualne uprzywilejowanie, niż akurat ich szacowne pisarstwo. Taką rzeczą jest na ten przykład kotlet. Gdyby kotlet był zerovatowy, to – zgodnie z logiką naszych żałobników zerowej stawki na książki – staniałyby kotlety i wzrosło ich jadalnictwo. Z pożytkiem, a jakże, dla żołądka narodowego. A czyż jedzenie nie jest co najmniej tak samo ważne i godne poparcia jakimś Narodowym Programem, niż czytanie i cała jej jednoprocentowa wysokość Kultura?

 

Kochani, albo się szanujemy i traktujemy równo, albo się rządzimy pretensjami i uprzedzeniami, w imię słusznych i najsłuszniejszych wartości i racji. Słuszne są baby w sejmie – dawaj parytety, słuszne jest czytanie – dawaj zerową stawkę. Ot, socjotechnika, zwana też paternalizm, a dla przyjaciół „bolszewizm”. Gdyby panowie i panie intelektualiści byli łaskawi nie zaglądać mi do łóżka i nie troszczyć się o to, czy leżę z książką, czy z jaką inną damą, byłbym szczerze zobowiązany. Macie autostrady do zbudowania, wojsko i baletnice do wykarmienia, więc kasujcie podatek, byle po równo, a o moje książki i inne moje sprawy osobiste bądźcie łaskawi się nie troszczyć. Dziś was interesuje, co porabia „Polak statystyczny”, a jutro was zainteresuje, co porabiam ja – z krwi i kości, chodź no tu, kochaneczku. To ja wolę już zapłacić VAT!

Liberte
O mnie Liberte

Nowy miesięcznik społeczno - polityczny zrzeszający zwolenników modernizacji i państwa otwartego. Pełna wersja magazynu dostępna jest pod adresem: www.liberte.pl Pełna lista autorów Henryka Bochniarz Witold Gadomski Szymon Gutkowski Jan Hartman Janusz Lewandowski Andrzej Olechowski Włodzimierz Andrzej Rostocki Wojciech Sadurski Tadeusz Syryjczyk Jerzy Szacki Adam Szostkiewicz Jan Winiecki Ireneusz Krzemiński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka